resizephp
SSE EURO-PARK MIELEC to dziś prawie 1,5 tys. ha gruntów w 28 lokalizacjach, na terenie pięciu województw - podkarpackiego, lubelskiego, małopolskiego, śląskiego i nawet zachodniopomorskiego. Ale największa część strefy znajduje się w Mielcu, gdzie 20 lat temu wszystko się zaczęło...
 
Tak. Strefa powstała w 1995 roku i była pierwszą w Polsce. W tamtym czasie załamał się wschodni rynek zbytu i WSK PZL-Mielec z dnia na dzień straciło zamówienia. W fabryce pracowało 20 tysięcy ludzi, przy czym liczba mieszkańców Mielca wynosiła nieco ponad 60 tysięcy. W zasadzie z każdej rodziny ktoś pracował w WSK PZL-Mielec. To był dramat dla miasta. Kilkanaście tysięcy ludzi protestowało pod budynkiem administracyjnym Zakładów Lotniczych. W listopadzie 1992 roku do strajkującej załogi przyjechał minister przemysłu i handlu Wacław Niewiarowski. Po długich negocjacjach podpisano porozumienie, w którym rząd zobowiązał się do utworzenia w mieście modelowej, specjalnej strefy ekonomicznej. Jeszcze końcem 1992 roku na zlecenie ministra Niewiarowskiego Agencja Rozwoju Przemysłu ogłosiła międzynarodowy przetarg. Prace nad skonkretyzowaniem pomysłu na funkcjonowanie strefy w Mielcu rozpoczęła irlandzka firma Shannon Development (związana z IDI - International Development Ireland - i posiadająca doświadczenie w zarządzaniu odnoszącą duże sukcesy specjalną strefą ekonomiczną w Shannon). Strefa w Mielcu miała być projektem pilotażowym, kolejne planowano wprowadzać trzy lata później w miejscach dotkniętych bezrobociem strukturalnym, ale już po roku powstała strefa katowicka i suwalska. A potem kolejne. Teraz mamy w Polsce 14 specjalnych stref ekonomicznych. Każdą z kilkudziesięcioma lokalizacjami. 
 
Prezes Cobi, firmy, która jako jedna z pierwszych - zezwolenie nr 12 - uruchomiła produkcję w mieleckiej strefie, powiedział, że gdyby 20 lat temu nie zaproponowano specjalnych ulg dla inwestorów w Mielcu, to może dziś produkowałby klocki w Chinach. Z drugiej strony, nie wszyscy, którzy byli w strefie pierwsi przetrwali do dziś. Komu się udało?

Nie wszystkie pomysły pierwszych inwestorów były dobre, ale wiele z tamtych biznesów wciąż się rozwija. Niektóre firmy się przekształciły. Pierwsze zezwolenie otrzymała polska firma Agmar-Telecom, produkująca osprzęt dla telekomunikacji. Działa do dziś. Druga była Wytwórnia Zespołów Kooperacyjnych PZL Mielec, branża lotnicza. Nadal istnieje. Trzeci inwestor - polski producent obuwia nie podjął się inwestycji w strefie. Z 10 pierwszych firm ponad połowa przetrwała. 
 
A pierwszy zagraniczny inwestor?
 
Zezwolenie numer pięć. To było Polsko-Koreańskie Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe JOONGPOL. Nadal prowadzi działalność w mieleckiej SSE. Chociaż obecnie to już kapitał macedoński.
 
Strefy miały być "na chwilę". Pierwszych zezwoleń udzielano na 20 lat. Tymczasem ich działalność jest przedłużana.
 
Najpierw wydłużono okres funkcjonowania strefy mieleckiej do 2017 roku, następnie wszystkich specjalnych stref ekonomicznych w Polsce do 2020, a ostatnio do 2026 roku. Mamy nadzieję, że nie jest to ostateczna data określająca granicę czasową dla działania SSE. Specjalne strefy ekonomiczne istnieją przecież w całej Unii Europejskiej. Są natomiast pomysły, by działalności stref w Polsce nie ograniczać czasowo, a na czas określony dawać jedynie zezwolenia na działalność w strefie. To wyjście rozsądne i akceptowane w UE. 
 
Największy sukces mieleckiej SSE? Inwestor, który okazał się kluczowy? 
 
Pierwszym dużym inwestorem także była polska spółka - BRW, producent frontów meblowych i mebli. Zaraz po nim, w 1997 r. Kronowood, obecny Kronospan. Co ciekawe, to właśnie Kronospan namówił BRW do inwestycji w Mielcu. A potem pojawiła się firma z branży automotive, będąca dziś największym pracodawcą w strefie - Lear. Zatrudnia 6,5 tysiąca osób w zakładach w Mielcu i Jarosławiu, głównie kobiety. Produkuje wiązki elektryczne do samochodów osobowych i poszycia siedzeń samochodowych.
 
Wygląda na to, że ten pierwszy kapitał był głównie polski.
 
To jest dla mieleckiej strefy charakterystyczne - że jest tu bardzo wiele polskich firm. Wprawdzie, patrząc na zainwestowane kwoty, dwie trzecie to kapitał zagraniczny, a jedna trzecia - polski, ale jeśli chodzi o liczbę przedsiębiorców - jest odwrotnie. Dwie trzecie firm w strefie to polskie biznesy. Ta sytuacja teraz się zmienia. Strefa powiększyła obszar, świetnie rozwijają się okolice Rzeszowa i np. w podstrefie Trzebownisko dominują firmy zagraniczne - MTU, Borg Warner.     
 
W rozmowach o specjalnych strefach ekonomicznych padają czasem uwagi, że skuszeni ulgami zagraniczni inwestorzy, budują tylko montownie, które łatwo przenieść, jeśli w innym miejscu na świecie produkcja okaże się tańsza. 
 
To niesprawiedliwe uproszczenie. Owszem, są i takie firmy, ale też potrzebne, ponieważ dają zatrudnienie mniej wykwalifikowanym pracownikom. Kiedyś, w Szczecinie, bo i tam mamy podstrefę, w rozmowie o tym, jakiego inwestora potrzebują na tamtych terenach, takie właśnie padło zdanie: że powinna być to firma nie tyle zajmująca się skomplikowanymi technologiami, co taka, która zatrudni 2 tysiące osób. Bo fachowcy nie mają tam problemu ze znalezieniem pracy. 
 
A dlaczego SSE EURO-PARK MIELEC otwiera podstrefę w Szczecinie, a np. Kraków zajmuje się terenami w Boguchwale?

 

Kiedyś istniała w ministerstwie gospodarki mapa podziału terytorium dla poszczególnych stref, ale przestano się nią kierować. Trochę tu namieszała polityka, trochę inne czynniki. Przykładowo, kiedy koreańskie LG chciało zainwestować w Kobierzycach, blisko rok negocjowano z zarządem Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Koreańczycy żądali bardzo dużej pomocy publicznej - gruntów przygotowanych, jak nigdzie w Polsce i to za „złotówkę". Wałbrzyska strefa nie była w stanie sprostać tym wymaganiom, bo oznaczałoby to dla niej upadłość. W sierpniu 2005 roku wycofała się z rozmów, a że rząd bardzo chciał zatrzymać tego inwestora, zadanie spadło na nas. Ostatecznie Koreańczycy podpisali 8 września 2005 roku umowę z Tarnobrzeską Specjalną Strefą Ekonomiczną, której podstrefą objęto grunty w Kobierzycach. A ja zostałem oddelegowany do wprowadzenia LG na ten teren. Dlaczego umowy nie podpisał SSE EURO-PARK MIELEC? Ponieważ mieliśmy wtedy określony okres funkcjonowania do 2015, a tarnobrzeska - do 2017 roku. Mimo, że obiecywaliśmy spółce obsługującej Koreańczyków, że nasza działalność zostanie przedłużona, woleli mieć to już zagwarantowane w dokumentach. To pokazuje, jak różne względy decydowały o tym, gdzie powstawały podstrefy.
 
Strefy wciąż się rozszerzają?
 
Nie można w Polsce zwiększać liczby stref, natomiast można zwiększać ich obszar. Kiedyś strefy miały obejmować łącznie 12 tys. ha, następnie 20 tys. ha, a teraz 25 tys. ha. Czy ten areał będziemy nadal zwiększać? Trudno powiedzieć. Na razie Unia Europejska powiedziała: nie. W tej chwili powierzchnia stref wynosi ok. 20 tys. ha. Wobec tego jest jeszcze możliwość rozszerzania o następne 5 tysięcy ha. Jednak mało jest już poza strefami gruntów odpowiednio przygotowanych. Gminy się starają, ale jest coraz mniej środków unijnych na uzbrajanie terenów. Poza tym, wiele gruntów już będących w strefach wciąż jest wolnych. My w tej chwili mamy ponad 480 ha do zaoferowania inwestorom, a zagospodarowanych - około 1000 ha. 

Jak duże jest zainteresowanie firm wejściem do strefy?
 
Zaskakujące. Wydawało się, że boom będzie w 2014 roku. Ponieważ zmieniało się prawo i wszystkie strefy wydawały wtedy rekordową liczbę zezwoleń. Sądziliśmy, że potem nastąpi chwilowy spadek zainteresowania inwestorów. Tymczasem w 2015 roku w strefie mieleckiej pobiliśmy kolejny rekord, wydając najwięcej zezwoleń w Polsce – 32, z których 3 to kapitał zagraniczny. Firmy zadeklarowały inwestycje na poziomie 747 mln zł i zatrudnienie 1200 nowych pracowników oraz utrzymanie 1950 dotychczasowych miejsc pracy. 
 
A w tym roku?
 
Pracujemy nad kolejnymi zezwoleniami, rozmawiamy z inwestorami. W styczniu wydaliśmy dwa zezwolenia, a następne są w procedurach. To duże zainteresowanie wynika stąd, że w regionach wschodniej Polski mamy wyższy poziom pomocy publicznej niż na zachodzie kraju. Inwestując u nas, na Podkarpaciu czy Lubelszczyźnie, gdzie mielecka SSE ma ofertę gruntów do zagospodarowania, duży przedsiębiorca może liczyć na wyższy poziom publicznej, więc opłaca się tutaj inwestować. Znacznie też poprawiły się drogi. W swojej ofercie przedstawiamy Podkarpacie jako zagłębie specjalistów i fachowców w różnych gałęziach przemysłu, przeciwstawiając się opinii o regionie z tanią siłą roboczą. Dlatego angażujemy się w projekty edukacyjne, promowanie kształcenia zawodowego. Zależy nam rozwijaniu szkół zawodowych. Staramy się kojarzyć przedsiębiorców ze szkołami, aby kształcić nie bezrobotnych, ale osoby, które znajdą zatrudnienie w strefie. Stąd staże w firmach, klasy patronackie.
 
Dbamy też o inwestorów. U nas na miejscu mogą uzyskać pozwolenie na budowę, pomoc na różnych etapach realizacji inwestycji. Oferujemy im nawet gotowe hale przemysłowe. W ramach opcji inwestycyjnej „build-to-suit” proponujemy budowę obiektów „pod klucz”, według potrzeb przedsiębiorcy. Zrealizowaliśmy już 8 takich inwestycji i w tym roku rozpoczęliśmy budowę dwóch kolejnych. Powstają one na terenie, będącym naszą własnością. Gotowe obiekty oferujemy przedsiębiorcy w formie dzierżawy czy leasingu. Przy czym raty leasingowe traktujemy jako koszty kwalifikowane, co jest dla przedsiębiorcy bardzo opłacalne, potem hala staje się jego własnością. Świetnie układa się też współpraca z samorządami, które widzą korzyści z funkcjonowanie strefy - spada bezrobocie, a zwolnienia z podatku dochodowego, z których korzystają inwestorzy, szybko się zwracają - są wpływy dla gmin z podatków lokalnych od firm działających w strefie, a w otoczeniu większej firmy z reguły powstaje dużo mniejszych poddostawców - tworzy się sieć kooperacji, z pożytkiem dla całego regionu. Dlatego pracujemy nad nowym wnioskiem dotyczącym rozszerzenia mieleckiej strefy. Będzie dotyczyć Podkarpacia i Lubelszczyzny.
 
Co z zagospodarowaniem Parku Naukowo-Technologicznego Rzeszów-Dworzysko?
 
Teren jest bardzo dobrze przygotowany. Ale w tej chwili inwestorzy szukają nieco tańszych gruntów. Na razie udało się tam wydać jedno zezwolenie na prowadzenie działalności w strefie. Ale prowadzimy rozmowy, dotyczące bardzo dużych projektów inwestycyjnych na tym terenie.
 
Źródło: biznesistyl.pl