Przystanek miejskiej komunikacji, na którym zimą można się ogrzać – marzyliście o czymś takim? Takie przystanki już są w Rzeszowie. W lecie dodatkowo będzie można się w nich ochłodzić. Buduje je dla miasta lokalna firma ML System. W swojej fabryce ma jedyną na świecie linię technologiczną do drukowania ogniw fotowoltaicznych. Swoje innowacyjne rozwiązania zastosowała też na miejskich przystankach. – Na dachu zamontowaliśmy wysoko wydajne ogniwa fotowoltaiczne, które zasilają system grzewczy i chłodzący, oraz zalaminowane w szkle diody LED oświetlające przystanek. Ściany wybudowaliśmy ze szkła izolowanego termicznie, nanosząc na nie nanowarstwę tlenków metali. Przy wejściu zastosowaliśmy kurtyny powietrzne zasilane z fotowoltaiki, które tworzą barierę dla ciepła lub zimna z zewnątrz. To wszystko nasze autorskie rozwiązania, w całości i pojedynczo zastosowane po raz pierwszy na świecie – mówi Dawid Cycmoń, współwłaściciel firmy ML System. Cycoń przyjął zaproszenie na „Pracownię miast: Rzeszów”, uczestniczył we wczorajszych warsztatach, a dziś będzie gościem na konferencji.
Nowe technologie Rzeszów chętnie wykorzystuje w miejskich rozwiązaniach. Wprowadził Inteligentny System Transportowy, chce wprowadzić kolejkę nadziemną, w 2012 r. w centrum miasto wybudowało okrągłą kładkę dla pieszych, jedyną taką w kraju.
Dolina nowych technologii
Wizytówką Rzeszowa pozostaje jednak Dolina Lotnicza. To klaster 150 firm. Ich liderem jest rzeszowski Pratt & Whitney. Powstaje tu serce do najnowszej generacji silników odrzutowych świata – GTF (Geared Turbo Fan). Zużywają one o 20 proc. mniej paliwa niż starsze modele, są o 50 proc. cichsze i o wiele lżejsze. Pratt & Whitney Rzeszów produkuje do nich przekładnie planetarne układu napędowego wentylatora (FDGS). Firma ma już własne potężne Centrum Badawczo-Rozwojowe. Wybudowała je za blisko 300 mln zł i oddała w kwietniu tego roku. W biurze konstrukcyjnym nad nowymi rozwiązaniami dla lotnictwa pracuje 300 inżynierów. Prezes Pratt & Whitney Rzeszów oraz Doliny Lotniczej Marek Darecki będzie dziś jednym z panelistów konferencji „Pracownia miast: Rzeszów”.
Z Rzeszowa wywodzi się także największa polska firma informatyczna – Asseco, które tworzy zaawansowane technologicznie programy komputerowe dla największych firm. Od sześciu lat działa tu Klaster IT zrzeszający blisko 100 firm. – Nasz potencjał świetnie pokazuje przykład pracownika, który pracował w Indiach z zespołem 50 programistów – dziś z dziewięcioma Polakami robi trzy razy więcej. Jesteśmy szybsi, skuteczniejsi i sprawniejsi, mamy technologie na światowym poziomie. I żeby było jasne: już nie jesteśmy synonimem taniości, tylko efektywności – mówi Wojciech Materna, prezes stowarzyszenia Informatyka Podkarpacka.
Cuda ze szkła
Inne rzeszowskie innowacje? Np. szkło o niesamowitych właściwościach: samoczyszczące się, praktycznie niewidzialne, antyrefleksyjne, antybakteryjne do zastosowań w szpitalach, cienkie i wytrzymałe jak stal, a nawet konstrukcyjne, zastępujące cegły. Szklane innowacje powstają w firmie D.A. Glass. Jej dorobek to kilkadziesiąt patentów i własny ośrodek badawczy, w którym wykorzystując nanotechnologię, zmienia się strukturę szła. Wynalazki firmy wykorzystują właściciele szklarni na całym świecie.
W mieście działa też Inkubator Technologiczny Aeropolis należący do Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. – Do Rzeszowa przekonał mnie mój inwestor. Przyjechałem, zobaczyłem możliwości Inkubatora i nie zastanawiałem się długo, bo warunki tu nie ustępują zagranicznym. Park technologiczny i maszynowy jest na bardzo wysokim poziomie – mówi Witold Mielniczek, założyciel firmy B Technology produkującej drony poruszające się na wiele sposobów. Jego drony potrafią np. i jeździć, i latać. Jeden z nich wystąpił w filmie „Niezniszczalni 3” z Sylvestrem Stallone’em. Powstał, gdy Mielniczek pracował w Anglii, ale teraz wynalazca zamierza rozwijać swój biznes w stolicy Podkarpacia. – Nie jestem osamotniony w tym wyborze, bo w sąsiedztwie mam globalne firmy. To strategiczne miejsce do prowadzenia biznesu, także z powodu bliskości międzynarodowego lotniska – mówi. Teraz jego firma pracuje nad modelem małego czołgu, który potrafi jeździć, latać i pływać
Nauka idzie w biznes
Na nietypowych pojazdach doskonale znają się też studenci Politechniki Rzeszowskiej. Skonstruowany przez nich łazik co prawda nie umie latać, ale za to w zaimprowizowanych warunkach marsjańskich porusza się jak żaden inny. Dwa razy z rzędu wygrywał zawody organizowane na pustyni Utah w USA. – Na naszej uczelni prowadzone są zaawansowane badania naukowe z zakresu nowoczesnych technologii. Motywujemy pracowników, doktorantów i studentów do badań nad unikatowymi rozwiązaniami, a potem zapewniamy ich ochronę prawną i patentową. Uczelnia dba o ciągły rozwój nowoczesnych laboratoriów wyposażonych w najnowszą aparaturę. Wszystko to pozwala nam prowadzić wspólne projekty badawcze z polskimi i zagranicznymi firmami i przeprowadzać tym samym transfer badań do gospodarki – mówi prof. Tadeusz Markowski, rektor Politechniki Rzeszowskiej. On także weźmie udział w dzisiejszej dyskusji o innowacjach.
Jego uczelnia potrafi współpracować z biznesem jak mało która. Realizuje 150 projektów badawczych, ma 320 umów na badania dla przemysłu, 85 zgłoszeń wynalazków i 11 wzorów przemysłowych. 25 proc. budżetu uczelni, nie licząc środków z UE, to pieniądze, które uczelnia sama wypracowuje, m.in. przez umowy z przemysłem i świadczenie różnych usług dydaktycznych.