Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Barbarą Kostyrą, Wiceprezesem Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego i Dyrektorem Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego AEROPOLIS.
Końcówka 2015 roku w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym to finał dwóch ważnych projektów - w listopadzie zakończony został drugi etap rozbudowy Aeropolis, a w grudniu - trzeci. Ten ostatni, można powiedzieć, rzutem na taśmę, bo projektowanie i budowa czwartego budynku Inkubatora Technologicznego trwały tylko dwa lata. Czy to znaczy, że wszystkie zaplanowane inwestycje zostały już zakończone?
Do końca 2015 roku wydaliśmy wszystkie pieniądze zaplanowane na inwestycje w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym. Projekt ewaluował dzięki oszczędnościom, które powstały po przetargach. Wybudowaliśmy więcej, niż planowano. Myślę, że te pieniądze zostały dobrze wykorzystane. Widać to po zainteresowaniu przedsiębiorców. Czwarty budynek Inkubatora nie był jeszcze gotowy do oddania, a już chętni oczekiwali, by w nim rozpocząć działalność. Cieszy mnie, że powstało coś, co Podkarpaciu jest potrzebne. W Inkubatorze lokują się firmy, których nie stać na wybudowanie własnej siedziby, a dzięki naszej propozycji mogą prowadzić działalność gospodarczą. Wzrasta zainteresowanie Parkiem ze strony nie tylko firm zagranicznych , ale również polskich, spoza Podkarpacia. Dostrzegają tu dobre warunki do prowadzenia biznesu i zaplecze kadrowe.
Ile w tej chwili osób jest zatrudnionych w Aeropolis?
Tylko w firmach, które wybudowały swoje zakłady na terenie Aeropolis - prawie 4 tysiące. Przy czym z 38 firm, które kupiły działki w trzech obszarach inwestycyjnych (razem to prawie 170 ha), jeszcze nie wszystkie zakończyły inwestycje. Do tego dochodzą firmy i zatrudnieni w Inkubatorze Technologicznych oraz w Preinkubatorach Akademickich.
Ostatnia uzbrojona dla inwestorów strefa liczy 48 ha. Ile działek już zostało tam sprzedanych?
Z ponad 20 działek, pięciu inwestorów zakupiło 6 działek. Następni są już w trakcie procedury zakupu, po pozytywnej opinii Rady PPN-T.
Jakie są plany dalszego rozwoju Aeropolis?
Obowiązują nas unijne procedury. Musimy osiągnąć to, co zadeklarowane zostało w projektach rozbudowy. Zobowiązaliśmy się w nich, że dzięki inwestycjom w Parku powstanie określona liczba firm, miejsc pracy, świadczone będą usługi badawcze. Mamy pięć lat na realizację tych zamierzeń. W tej chwili wyniki są bardzo dobre, w wielu przypadkach lepsze niż zakładaliśmy. W nowej strefie PPN-T docelowo ma być 600 miejsc pracy, a już teraz zatrudniono tam 200 osób. W tym roku rozpocznie produkcję także ML System oraz Cyfrowa Foto. A pojawiają się także nowi inwestorzy.
Jakie firmy są zainteresowane kupnem działek?
Będziemy to mogli zdradzić dopiero po sfinalizowaniu transakcji. Nastąpi to jeszcze w pierwszym kwartale tego roku. Zainteresowane inwestycjami są firmy z branż związanych z jakością życia, IT i lotnictwem.
Czy laboratorium badawcze, oddane w czwartym budynku Inkubatora Technologicznego, z którego usług mogą korzystać wszystkie zainteresowane firmy, również jest magnesem przyciągającym inwestorów?
Na pewno jest ważnym atutem Parku. Wyposażyliśmy je w urządzenia specjalistyczne i dość uniwersalne, które znajdują zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu. Przykładowo, drukarki 3D, które kupiliśmy, mają możliwość wydrukowania dużych obiektów. A to przecież przyszłość naszego przemysłu. Mogą na nich powstawać gotowe elementy dla różnych branż. Wyposażenie laboratorium profilowaliśmy wprawdzie pod potrzeby firm już działających w Parku, ale inni również mogą z nich skorzystać. Nasze usługi chcemy oferować wszystkim zainteresowanym, nie ograniczając się do przedsiębiorców z Aeropolis. Z badań w komorze klimatycznej, która jest jedną z dwóch tej klasy w Polsce, będzie chciało pewnie skorzystać wiele firm.
Czy są plany powiększania obszaru Aeropolis?
Tak, chcemy Park rozwijać także pod tym względem. Nie ma już jednak możliwości zakupu dodatkowych gruntów z pieniędzy unijnych. Na pewno musimy skupić się na realizacji celów, o których wspominałam wcześniej. Ważne jest, że kolejnych inwestorów przyciągają firmy już działające - nowi chcą z nimi kooperować. Dotyczy to branży lotniczej, a także innych. Magnesem jest także świetna logistyka tego miejsca. Bliskość lotniska i autostrady.
Dzięki sieci powiązań między firmami możemy być spokojniejsi od to, że nie zechcą one kiedyś wynieść się do miejsc, gdzie produkcja będzie tańsza?
To, że zapuszczają tu korzenie na dłużej, widać po firmach, które pojawiły się w Parku jako pierwsze. Jak MTU, która kupiła grunt „z zapasem”, a potem dobudowała halę. Jak Borg Warner - zaczęła również perspektywicznie od zakupu dużej działki, postawiła trzy budynki i dokupiła kolejny grunt, na którym buduje następne obiekty. Widać, że jest rozwój i wzrost produkcji.
Ale czy to pozwoli dołączyć Podkarpaciu do grupy silnych gospodarczo polskich województw?
Dolina Lotnicza jest marką rozpoznawaną już na całym świecie. Doceniana jest też rola Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego w rozwoju gospodarczym regionu. Spodziewamy się, że nowa strefa będzie „rosła w oczach”. Tempo, w jakim zostały wypełnione obiekty Inkubatora, świadczy o dużej przedsiębiorczości także mieszkańców Podkarpacia. Niektórzy czekali niecierpliwie na uzyskanie przez nas pozwoleń na użytkowanie budynków, aby jak najszybciej wchodzić do hal produkcyjnych. Niedawno byłam na konferencji podsumowującej inwestycje zagraniczne w Polsce. Wymieniono na niej mocno gospodarczo regiony - województwo mazowieckie, małopolskie, śląskie i łódzkie, dodając, że goni je Podkarpacie i Lublin. Jako dobry przykład rozwoju wymieniono Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny. Zapytałam w przerwie eksperta, który przygotowywał raport, dlaczego nasz Park i region wymienił. Odpowiedział, że rozwijamy się bardzo prężnie i to po prostu widać.